PLA jest kompostowane, więc jeżeli mamy ,możemy wrzucić je do kompostownika. Grzyby i bakterie powinny zrobić swoje i nasze naczynie rozłoży się. Co prawda nie możemy być pewni w jakim czasie, bo różne rodzaje PLA potrzebują różnej temperatury, towarzystwa innych odpadków itp., ale w końcu przedmiot powinien zniknąć. Oczywiście wszystko przy założeniu, że nasze PLA było wytworzone zgodnie z europejskimi normami.
Ale co jeżeli nie prowadzimy przydomowej kompostowni? W teorii powinniśmy wyrzucić PLA do tego samego kosza co odpadki kuchenne. W teorii. W praktyce w Polsce sortownie śmieci nie bardzo wiedzą, co z nim robić. Wygląda w końcu jak plastik i jest podobnie oznaczany (jako tworzywo z grupy 7 „inne”). Nie jest to skórka od banana, o której na pierwszy rzut oka wiemy, że się rozłoży. Efekt jest taki, że PLA trafia do frakcji odpadków przeznaczonych do odzysku energetycznego, czyli – ujmując to najbardziej obrazowo – jest spalane. Czy to jest eko? Hm… Pewnie bardziej niż spalanie plastiku z ropy naftowej, ale czy o to nam chodziło kupując eko naczynie?