Czym jest greenwashing?

Czym jest greenwashing?

Temat ekologii, życia w zgodzie z naturą i dbałości o środowisko naturalne staje się coraz bardziej popularny i zaczyna zmieniać decyzje konsumenckie. I choć ten trend niezmiernie nas cieszy, bo przecież nie mamy planety B i o Ziemię trzeba zadbać, to obserwujemy, że wraz z modą na bycie eko wcale nie idą dobre nawyki. Zamiast promocji mniej konsumpcyjnego trybu życia, zmian produkcyjnych i wprowadzania obiegu zamkniętego gospodarki, serwuje się nam typowy greenwashing, czyli po prostu ściemę marketingową opakowaną w zielone.

Czym jest Greenwashing?

Greenwashing to nic innego jak mydlenie oczu i ładnie podane zielone kłamstwo. Niestety nie mamy na to dobrego odpowiednika w języku polskim. Greenwashing to odpowiedź firm na rodzący się trend bycia eko. Ma sprawić, że pod przykrywką kilku zielonych haseł zapłacimy za produkt więcej i uwierzymy, że marka dba o środowisko. Terminu greenwashing jako pierwszy w swoim artykule użył Jay Westervelt, dziennikarz New York Times’a. W swoim artykule jako przykład greenwashingu przywołał częstą praktykę stosowana w hotelach na całym świecie, namawiająca do używania ręczników więcej niż jeden raz. Rzadsze prawnie miało pozytywnie wpływać na środowisko – mniejsze zużycie wody i detergentów. Na pierwszy rzut oka to wszystko ma sens. Ale rozglądając się po łazience, widząc małe, plastikowe buteleczki z żelem pod prysznic czy jednorazowe klapki, intuicja zaczyna nam podpowiadać, że ten wizerunek ekohotelu jest mało spójny. I rzeczywiście, wcale nie chodzi o środowisko, a redukcje kosztów hotelu oraz budowanie marki.

Greenwashing może przybierać różne postacie: ukrywanie niekorzystnych cech, braku potwierdzenia ekologiczności produktu (tzw. puste hasła, za którymi nie stoją żadne dane), kreowanie się na mniejsze zło (np. koszulka pochodząca z recyklingu butelek plastikowych) czy nawet posunięcie się do podrabiania etykiet i certyfikatów (np. umieszczenie na produkcie podobnego znaczka do oficjalnego certyfikatu bio).

Przykłady Greenwashingu

Przykłady można mnożyć: od ekopralki, która zużyje mniej wody, będzie klasy A+++, ale zepsuje się zaraz po okresie gwarancji, przez biodegradowalne szczotki do włosów, które mają zachęcić nas do wyrzucenia starej, bo ta nowa jest przecież ekologiczna, a nasza stara jest plastikowa, to napis na produkcie „bez freonu” choć jego stosowanie już dawno jest zabronione, aż po firmy paliwowe, które w reklamach serwują nam dzikie krajobrazy, zapewniając, że ich proces produkcji jest nieszkodliwy środowiskowo.

Większość z nas pamięta na pewno słynną aferę z Martyną Wojciechowską, która rozpętała się pod jej wpisem dot. wody Żywiec Zdrój, w którym próbowała przekonać m.in. że plastik jest lepszy od szkła, ponieważ rozkłada się 400-1000 lat, a szkło nigdy.

Innymi przykładami greenwashingu jest tworzywo PLA, które zostało nazwane bioplastikiem, usprawiedliwiając jednorazowość produktu i wyższą cenę czy biożywność, na którą potrafimy wydać krocie. Te dwa tematy poruszałyśmy już w naszych artykułach i zachęcamy raz jeszcze do ich przeczytania:

– PLA choć w teorii kompostowalne, w większości wcale nie jest poddawane rozkładowi w naturalny sposób (czytaj więcej)

– nie każde jedzenie oznaczone bio jest zdrową żywnością pochodzącą z upraw ekologicznych (sprawdź jakiego znaczka szukać)

Dlaczego greenwashing jest szkodliwy?

Drenuje nasze portfele („ekoprodukty” są droższe)

Ekobuble mogą być szkodliwe dla naszego zdrowia

Promuje marki i produkty, które wcale nie są ekologiczne i napędza konsumpcję

Nadużywa naszego zaufania, co w konsekwencji sprawia, że marki, które naprawdę zmieniają się by dbać o środowisko, są często oskarżane o greenwashing

Sprawia, że wiele osób odwraca się od tematyki eko, bo czuje się oszukane

Jak nie dać się greenwashingowi?

Czytajmy składy, patrzmy na etykiety, dokształćmy się jakie znaczki (jak ten zdrowej żywności) na pewno świadczy o ekologiczności. A przede wszystkim: pomyślmy i słuchajmy intuicji. Już chwila zastanowienia nad greenwashingowym hasłem będzie potrafiła nas uchronić przed niepotrzebnym wydatkiem. Pamiętajmy też, że najbardziej ekologiczne jest niekupowanie nowych rzeczy nawet jeśli są obrandowane znaczkami EKO czy zielonymi certyfikatami. Ciągle bowiem za mało mówimy o ograniczaniu wytwarzania odpadów. Nie dajmy się również nabrać na ekościemy, bądźmy prawdziwe świadomymi konsumentami. Chorńmy swoje zdrowie, portfel a także dobre samopoczucie, nikt przecież nie lubi być oszukiwany.