Czego koronawirus uczy nas o ekologii?

Czego koronawirus uczy nas o ekologii?

Koronawirus i wywołana przez niego akcja #zostańwdomu znacząco zmieniły nasze życie i zwyczaje. Wielu z nas pracuje z domu, ograniczyliśmy podróże do minimum, kupujemy głównie jedzenie i środki czystości. Popyt na inne artykuły spadł, a widmo kryzysu sprawia, że pieniądze wielu wydaje nieco roztropniej. Choroba wpłynęła również na przemysł. Zamknięto wiele zakładów pracy i fabryk. Oczywiście to wszystko jest przerażające, ale czy jest coś czego nas to uczy? Według nas pokazuje, jak wiele wspólnym wysiłkiem można zdziałać w kontekście nadchodzącej katastrofy klimatycznej oraz jak bardzo jesteśmy częścią naszej planety.

Lekcja nr 1: chcąc żyć zdrowo i bezpiecznie, nie szkodźmy planecie

Wirus udowadnia nam, że nieważne jak bardzo zaawansowanymi technologiami dysponujemy czy jak bardzo izolujemy się od przyrody, jesteśmy częścią ziemskiego ekosystemu i ten ma na nas ogromny wpływ. Od lat człowiek próbuje przyrodę ujarzmić, ale jak widać, ta znajduje sposoby, żeby wedrzeć się do naszego życia. Wirus nie wziął się znikąd. Przywlekliśmy go sami na chiński bazar wraz z dzikimi zwierzętami, które zjedliśmy, wcześniej trzymając w zatłoczonych klatkach. To zresztą kolejna w ostatnich latach choroba odzwierzęca, budząca postrach u ludzi (SARS, MERS, świńska grypa, ptasia grypa). Naukowcy od lat wskazują, że przemysłowy chów zwierząt oraz przetrzymywanie je w tłoku, poza wieloma negatywnymi skutkami ekologicznymi, sprzyjają takim sytuacjom. Jednak my, ludzie, mimo to nie zmieniliśmy dotąd swoich nawyków żywieniowych i hodowlanych. Obecnie przyroda pokazuje nam dobitnie, że nasze działania, które są wbrew niej, szkodzą również nam samym.

Zresztą choroby to nie jedyny przykład, który to udowadnia. Niespotykane dotąd niszczycielskie huragany, tsunami, powodzie, susze. Od jakiegoś czasu dostajemy mocne sygnały, że postępujemy źle, co odbija nam się czkawką. Czas przestać to ignorować.

Lekcja nr 2: środowisko naturalne szybko regeneruje się samo, wystarczy mu na to pozwolić

Przez koronawirus ruch w ogóle, a szczególnie ten turystyczny, spadł do minimum. Dość jaskrawym przykładem tego, jak zareagowała przyroda jest Wenecja. Wiecznie przepełnione turystami i wożącymi ich statkami, łódkami i tramwajami wodnymi dzisiaj świeci pustkami. Jeszcze kilka tygodni temu w kanałach i portach było dość brudno, nie wspominając o nieobecności morskiej fauny. Dziś na nadbrzeżu można spotkać delfiny, a kanały oczyściły się i wpłynęły do nich ryby. Wystarczyło zaledwie kilka dni braku ingerencji człowieka, a zwierzęta powróciły!

Zresztą to również nie pierwszy przypadek, kiedy przyroda się odradza pod nieobecność człowieka. Czarnobyl obecnie jest wyjątkowo zielonym obszarem, a do zamkniętej dla ludzi strefy powróciły wcześniej niewidziane tam gatunki zwierząt, np. wilki.

Obecnie nie jest jeszcze za późno, żeby przyroda odbudowała się sama. Po prostu nie przeszkadzajmy jej.

Lekcja nr 3: poprzez wspólne działania, szybko możemy poprawić stan środowiska

Koronawirus sprawił, że w wielu częściach świata stanęła produkcja. Ma to oczywiście związek z liczbą zachorowań i kwarantanną nałożoną na obywateli w wielu krajach świata, czyli też spadkiem konsumpcji. Jaki jest tego efekt? Produkujemy mniej gazów cieplarnianych niż przed wybuchem pandemii. Taki pozytywny efekt uboczny.

Cały świat dość radykalnie zatrzymał się w tym przypadku z powodu choroby i w tym sensie, nie ma się oczywiście z czego cieszyć, ale jednak pokazuje, jak w stosunkowo krótkim okresie współdziałanie wielu osób wpływa na stan środowiska. Wyobraźmy sobie, co by było, gdybyśmy nauczyli się tak współdziałać nie za strachu przed chorobą, a ze względu na ekologię? Stoimy u progu katastrofy klimatycznej, więctak jak walcząc o życie z koronawirusem, warto zawalczyć o planetę i to również w trosce o własne zdrowie i przetrwanie.